niedziela, 9 sierpnia 2015

Ogłaszam moje pierwsze Candy :)

Dziś pokarzę Wam co mnie pochłonęło bez reszty w ostatnim czasie. Dwa tygodnie dziergania, prucia, prucia, dziergania etc.. ale przecież ja lubię wyzwania :) Ponadto im więcej wysiłku wkładam w moją pracę tym większą mam satysfakcję z jej wykonania. 
Zaczęło się od przeglądania stron z pracami szydełkowymi i mojej miłości do pluszaków i oczywiście bajkowych postaci z książki o Kubusiu Puchatku. Zapragnęłam sama wyszydełkować tygryska. Oczywiście nim go zrobię to jeszcze muszę włożyć mnóstwo pracy, jego wykonanie nie jest zbyt proste. 
Zaczynam od prostszych amigurumi 編みぐるみ  - tak się nazywają te szydełkowe zabawki - to słowo pochodzi z Japonii tam się zrodził pomysł szydełkowych pluszaków. 

Szukając czegoś do zrobienia na początek, zauroczyłam się tym o to misiem, słodki prawda? 

nazywa się Mishka
No właśnie :) sęk w tym, że wzór jest w języku rosyjskim, ale wiecie że jak sobie coś ubzduram to koniec. Więc trzeba było jeszcze "rozgryźć" opis... :)  nie było łatwo, googlowskie słowniki nie znają słownictwa szydełkowego, ale trzeba było sobie jakoś poradzić... W każdym razie udało się rozpracować schemat :) I ....

jaką miałam radochę gdy w połowie robótki zaczęłam dostrzegać jak mi wychodzi tylna łapka, taka malutka... :)


czeka :) na zszycie

czeka, czeka :) :)
Starałam się by mój miś wyszedł podobny do tego na zdjęciu, na ile mi się to udało? Ja tam jestem happy :)
Teraz czeka na jakieś ubranko :)




HURA! GOTOWY!
Gdyby ktoś zapytał jak wykonałam ten kubraczek to powiem szczerze, że sama nie wiem :) :) coś podłubałam i chyba wyszło, następnym razem będę musiała bardziej nad tym popracować. Zresztą wiem, że jeszcze muszę popracować nad pewnymi detalami, no cóż podobno ćwiczenie czyni mistrza. W każdym razie póki co bardzo mi się podoba tworzenie takich szydelkowych maskotek. 
Teraz jednak robię sobie przerwę. Najwyższy czas nauczyć się dziergać coś do ubrania. Już mam w głowie plan ale to dopiero jak się zrealizuje ...






Mój misiu będzie prezentem w moim pierwszym CANDY:) Przewiduje również dwie nagrody pocieszenia.

Aby wziąć udział w zabawie trzeba spełnić następujące zasady:
  1. Zostawić komentarz z chęcią udziału w zabawie, osoby anonimowe są proszone o zostawienie maila
  2. Udostępnij podlinkowany banerek na swoim blogu
  3. Jeśli masz chęć możesz zostać moim obserwatorem, będzie mi bardzo miło, ale nie jest to zasada obowiązkowa:)
  4. Osoby które polubią moją stronkę na FB dostaną dodatkowy głos w losowaniu:)
  5. Proszę w takim wypadku wpisać w komentarzu pod jakim nickiem polubiono stronkę żebym wiedziała komu przypisać dodatkowy głos:)

Termin do 5 września (sobota). Losowanie będzie następnego dnia i zaraz podam wyniki:)
Zapraszam serdecznie do zabawy :) I życzę powodzenia



Jeszcze pokażę Wam jakie zrobiłam sobie udogodnienie. Szydełkomaniaczki wiedzą, że szydełka z rączką do tanich nie należą. Ja poznałam smak dziergania takim.. (to czarno białe jest kupne) i zapragnęłam dotychczasowe zwykłe metalowe też mieć z rączką no i voila! Koślawce straszne ale jakie wygodne, he he



A w tak zwanym międzyczasie robi się ocet jabłkowy z papierówek od mamy (zalet ma mnóstwo!) W ubiegłym roku nastawiłam zbyt mało, tym razem powinno mi starczyć, słoik jest duuuży :)



Przepis znalazłam pod tym adresem, sprawdza się ;)
http://www.akademiawitalnosci.pl/ocet-jablkowy-jak-zrobic-w-domu-i-do-czego-sluzy/

Dla ochłody bo upał niemiłosierny!!! zrobiłam po raz enty moje ulubione lody z prawdziwą wanilią. Polecam są przepyszne, robi się dosłownie chwile, no i bez żadnej chemii.

Składniki:
1. dwa opakowania śmietany 36% (400g)
2. dwa jajka (trzeba sparzyć) i rozdzielić białka od żółtek
3. cukier 100 g (połowa do białka i połowa do żółtka)
4. cukier waniliowy (ja daję taki domowej roboty z prawdziwą wanilią (ostatnio w Lidlu była promocja to się obkupilam :) 
5. łyżka przegotowanej wody do żółtek

i to tyle.. :)


w osobnym naczyniu ubijam białka z cukrem

osobno ubijam śmietanę

żółtka ucieram z cukrem i łyżką wody prawie do białości

wszystko razem delikatnie mieszam, przelewam do naczynia w którym będą się mroziły i na noc do zamrażalnika. Mniam, mniam... ;)

 Do miłego Wszystkim. Pozdrawiam Iw.


czwartek, 6 sierpnia 2015

Cudowne niedzielne poranki

Uwielbiam wstawać wcześnie rano, kiedy większość mieszkańców mojego osiedla jeszcze przewraca się na drugi bok. Wychodzę wtedy z kawką na balkon, delektując się jej smakiem wdycham rześkie powietrze i delektuje się tą błogą ciszą...
Dziś chcę się podzielić rzeczami, które zalegają w moim aparacie fotograficznym. Fotki wykonałam już jakiś czas temu, ale jak to u mnie bywa wciąż brakuje czasu by wrzucić je na bloga. 
Opowiem Wam co tym razem pochłonęło mnie bez reszty ... ale to za chwilę. Już teraz wiem, że robienie tych samych, powtarzalnych czynności doprowadza mnie do szału. Czemuś tak mam, ze wciąż lubię doświadczać czegoś nowego i wciąż się uczyć i cieszyć się z tego, że to potrafię.



Pięknie zakwitła moja róża tego lata i cudownie pachnie






Poniżej moje szydełkowe prace z ostatniego czasu. Wszystkie trafiły do właścicieli jako prezenty
 
 


Bieżnik dla mojego syna dotarł już do Belgi




Aniołek dla mojej przyjaciółki Heni