Tymczasem wrzucę parę fotek, żeby mój blog odżył, bo w końcu jest wiosna a zaraz potem słoneczne lato, hura!
Sobota raczej sprzyja porządkom, u mnie też, słońce tak ładnie świeciło do południa, że postanowiłam zajrzeć na balkon i trochę tam ogarnąć po zimie. Moja róża pięknie puszcza nowe pędy, niestety nie wiem co z moją lawendą :( boje się że mi umarzła, no ale dam jej jeszcze trochę czasu.
I chyba to z powodu wiosny :)) przyszła mi ochota na ciacho. W lodówce ani jednego jajka, ale ochota silniejsza, więc poszukałam w internecie i ... o to efekt, polecam jest naprawdę pyszne. Bardzo czekoladowe z kwaśną galaretką i owocami smakuje rewelacyjnie.
Co do przepisu to odsyłam tu http://niebonatalerzu.blogspot.com/2013/12/bardzo-dobre-i-atwe-ciasto-bez-jajek.html#comment-form
Szydełko też bardzo, bardzo zaniedbałam, ale wkrótce to sobie odbije. Tymczasem, jeszcze małe serwetki - zrobione jakiś czas temu na prezent dla koleżanki z pracy.
Zapomniałam Wam powiedzieć, że wczoraj wyruszyłam na sok brzozowy, niestety słabo jeszcze leciał... :( Myślę, że za tydzień brzózki się ze mną podzielą.
Muszę kończyć bo pisanie czeka. Wtajemniczeni wiedzą o co chodzi. Pozdrawiam wiosennie. Iw.